Urząd Dzielnicy Żoliborz ma swojego dendrologa – eksperta, który zna się na drzewach i potrafi łączyć wiedzę naukową z praktyką w terenie.
Bez niego trudno wyobrazić sobie świadomą troskę o miejską zieleń.
To funkcja stosunkowo nowa, ale niezwykle potrzebna, bo drzewa – choć wydają się niezniszczalne – również chorują, starzeją się i mogą stwarzać zagrożenie.
Dzielnicowy dendrolog – kim jest?
To nie tylko urzędnik, ale przede wszystkim specjalista od drzew.
Stanowi pierwszą linię w odwiecznej miejskiej relacji człowiek – drzewa.
Ma wyższe wykształcenie leśne i przyrodnicze, doświadczenie w pracy z roślinnością oraz dodatkowe kwalifikacje potwierdzone certyfikatami. Potrafi rozpoznać gatunki drzew o każdej porze roku, zdiagnozować choroby i ocenić ich wpływ na bezpieczeństwo. Wie jak prawidłowo badać, oceniać i analizować statykę pni i konarów, orientuje się jak budowy i inwestycje wpływają na systemy korzeniowe. Umie też wskazać właściwe zabiegi pielęgnacyjne i – co ważne – zna topografię swojej dzielnicy, dzięki czemu traktuje drzewa nie jako anonimowe obiekty, ale jako część lokalnego krajobrazu.
Nie bez znaczenia jest też wrażliwość – dendrolog powinien lubić i czuć miejsce, w którym pracuje.
Pierwsze zadania: dwie lipy
Jednym z pierwszych zadań nowego specjalisty była ocena dwóch lip drobnolistnych (Tilia cordata) o podobnym obwodzie pnia – 180 cm mierzonym na wysokości 1,3 m.
Lipa nr 1
rośnie w wąskim pasie zieleni przy ul. Kozietulskiego.
Podczas szczegółowej analizy okazało się, że nie jest czystym gatunkiem, lecz mieszańcem – lipą holenderską (Tilia × europaea).
U nasady jej korony stwierdzono naprzeciw siebie głębokie, dziuplaste ubytki drewna.
Lipa nr 2
znajduje się w Parku Kaskada, wśród innych drzew, z dala od ścieżek pieszych.
Oba drzewa wykazywały podobne symptomy: zamieranie wierzchołków gałęzi oraz osłabione rozwidlenia głównych konarów. Do tej pory nie były jednak uwzględnione w miejskim systemie inwentaryzacji.
Ocena i decyzje
Dendrolog, posługując się prostymi narzędziami – miarką, młotkiem arborystycznym, sondą do badania pęknięć czy lornetką – wprowadził oba drzewa do aplikacji MoDrzew, opisując ich parametry, stan zdrowotny i zalecenia.
Lipa przy ul. Kozietulskiego otrzymała najgorszą ocenę – 3W.
Głębokie wypróchnienia stwarzają realne zagrożenie złamania i upadku na pieszych, samochody czy pobliskie budynki. Dlatego złożyliśmy wniosek do Stołecznego Konserwatora Zabytków o usunięcie drzewa. To trudna decyzja, ale w tym przypadku bezpieczeństwo jest ważniejsze niż zachowanie osłabionego drzewa.
Lipa z Parku Kaskada oceniona została na 2N.
Tutaj ryzyko jest mniejsze, a otoczenie mniej intensywnie użytkowane.
Zabiegi pielęgnacyjne i ewentualne założenie wiązań pozwolą zachować drzewo jeszcze na lata.
Codzienność dendrologa
Takie zadania – choć wymagające – należą do typowych.
W trudniejszych sytuacjach, gdy wątpliwości są duże albo presja społeczna wysoka, dendrolog kieruje drzewa do badań eksperckich z wykorzystaniem precyzyjnego sprzętu i firm zewnętrznych.
Kluczowe znaczenie ma skala ocen i dokumentacja – dzięki temu wiadomo, kiedy ponownie wrócić do zinwentaryzowanego drzewa i sprawdzić jego stan. To proces ciągły, wymagający systematyczności. Nic dziwnego, że dendrologa częściej można spotkać w terenie niż w urzędzie.
Zielona przyszłość Żoliborza
Pojawienie się dzielnicowego dendrologa to nowa jakość w zarządzaniu miejską zielenią. Każde drzewo zyskuje swoją historię zapisaną w systemie, każde jest oceniane pod kątem zdrowia i bezpieczeństwa, a decyzje dotyczące ich przyszłości są poparte wiedzą i rzetelną diagnozą. Ta nowa funkcja w urzędzie to zarazem krok w stronę zielonej przyszłości Żoliborza – dzielnicy, w której każde drzewo ma swoją historię, a troska o naturę zaczyna się od fachowej diagnozy. Bo każde drzewo to nie tylko cień w upalny dzień, ale też część miejskiego ekosystemu, który wpływa na nasze zdrowie, komfort i klimat.







